Miałam
dziś wolniejszą chwilę, więc włączyłam dawno zapomniany plik z
muzyką i oddałam się grze w Mahjonga (bardzo przyjemny sposób na
zabicie czasu, kto nie ma pomysłu co z nadmiarami czasu zrobić-
polecam). Było tam też kilka piosenek z czasów moich gimnazjalnych
a nawet- o zgrozo!- podstawówkowych. Skłoniło mnie to do rozmyślań
o muzyce, której słuchają nasze 10-14 latki.
Przyznam
wam się do czegoś wstydliwego: będąc w podstawówce kochałam się
w Michale Wiśniewskim. Tak, wiem, dziwaczne. Czerwone włosy, mocno
przeciętna uroda i teksty piosenek bez żadnego sensu. Pomimo to
uwielbiałam go, uwielbiałam Ich Troje, słuchanie tych piosenek-
wtedy jeszcze na walkmenie!!!,
cóż za oldschool- traktowałam z nabożną czcią i
wstawałam późno w nocy by oglądać ich
koncerty (na szczęście moja mama dawała się uprosić a czasem
nawet sama mnie budziła). Potem razem z koleżankami w szkole
zachwycałyśmy się szaloną głębią słów „sępie miłości
nie kochasz”.
I
pomimo słuchania takich głupot nie wyrosłam wcale na idiotkę,
różową lalę i tapeciarę-dupodajkę. Internauci zachwycają się
zdjęciami małych dziewczynek/ małych chłopców na Woodstocku, w
maciupcich bluzeczkach i kurteczkach z naszywkami zespołów
metalowych. Sama jak się musiałam pozajmować przez dwie godziny
swoim małym siostrzeńcem uspokajałam go piosenkami Nightwish'a. Na
pewno fajnie jest mieć w domu takiego małego melomana, ale umówmy
się, że- widzę to po własnym przykładzie- jak się za młodu
słucha syfu to nie oznacza to końca świata. Pod warunkiem, że ma
się mądre otoczenie. Ja na przykład miałam mamę, która co
prawda pozwalała mi się interesować Ich Troje, ale od najmłodszych
lat słuchałam też piosenek Jacka Kaczmarskiego! I na długo zanim
ktokolwiek usłyszał o Michale Wiśniewskim do księgi rodzinnych
scenek komediowych przeszła sytuacja w której mała Ithil po raz
pierwszy próbowała coś zaśpiewać mamusi i nie było to wcale
„wlazł kotek na płotek” ani nic takiego lecz „ŻYDZI, ŻYDZI WSTAWAJCIE, PŁONIE SYNAGOOOOGAAA!!!” (oczywiście nie
śpiewałam z tak dobra dykcją, ale melodia była ponoć
rozpoznawalna bez trudu). A ile uciechy z mojego podśpiewywania
miały panie przedszkolanki! Ithil w przedszkolu słuchała (i
śpiewała) 1. Kaczmarskiego 2. piosenki religijne 3. piosenki z
teatru Buffo, tak dokładnie to z „Grosika” („Do grającejszafy grosik wrzuć...”, znacie to?) i... no niestety, 4.
piosenki biesiadne, których cała kaseta z jakiegoś powodu znalazła
się w domu i się do nich dorwałam. Mama usłyszała potem jak
podśpiewuję „na głowie kwietny ma wiaaaaaAAAAAaaanek”, dała
mi bana na tę kasetę i zakazała śpiewać te piosenki w
przedszkolu bojąc się, że ktoś usłyszy i wezmą nas za jakiś
degeneratów gdyż, jak wiadomo, piosenki tego typu śpiewa się
głównie na popijawach. No, ale z autostrady tematu zjechałam na
objazd dygresji.
Wracając
do głównego nurtu: będąc już dużą dziewczynką nie trawię
„ona tańczy dla mnie” a na myśl o Justinie Biednierku dostaję
wysypki i wypada mi macica (z drugiej strony on ma chociaż ładną
buzię. Skacząc po kanałach trafiłam ostatnio na jakiś jego
teledysk który nagrał z różową blondynką w bardzo futerkowej
sukience i bardzo nienaturalnej opaleniźnie której nazwiska nie
znam. Ona nawet ładna nie jest- może dlatego z nią nagrywa?). Ale
moja młodsza siostra cioteczna lubi go, lubi One Direction, lubi
Selenę Gomez i całą tą resztę tałatajstwa, których ja nie
lubię i nie słucham. Na tym polu nie ma między nami porozumienia.
Ale nie martwię się o nią. Ja z tego wyrosłam i ona pewnie też
wyrośnie. I za pięć-dziesięć lat tak samo jak ja na myśl o
swoich wczesnych fascynacjach muzycznych będzie się oblewała pąsem
i mamrotała coś niewyraźnie. Chyba, że, jak ja, też dojdzie do
wniosku, że była wtedy dzieckiem no i trudno, nie ma co się
stresować. Każdy z nas dzieckiem będąc robił rzeczy, których
teraz by nie zrobił.
Na
zakończenie wrzucę piosenkę na temat. Sądzę, że z kontekstu
wywnioskujecie kim są postacie uczestniczące ale gdyby tak się nie
stało polecam obejrzeć filmik od początku, od pierwszej części.
Moim skromnym zdaniem jedna z najlepszych analiz Nostalgia Critica!
Klik!